Przepraszam, ale jakoś nie pamiętam, aby stacja kolejowa w Ząbkach wyglądała dobrze. Zawsze perony były "zasikane", a w poczekalni ... szkoda gadać /powybijane okna zasłonięte prowizoryczną dyktą to jeszcze najmniejszy problem/. Moja przygoda z dworcem w Ząbkach sięga lat 80-tych, i jakoś nie pamiętam czasów świetności i lepszego wizerunku. No chyba, że za sukces uznamy pomalowanie budynku poczekalni tandetną farbą olejną ...