Zaloguj

Aktualności



2013-03-07
Czystość w Ząbkach zależy także od nas!
Sprzątaj po swoim psie! List

Mamy przedwiośnie i typowy, miejski obrazek. Piach na ulicach, pozatykane studzienki, dziury w ulicach i chodnikach i ....psie kupy. Czasem mam wrażenie, że tylko w zimę owe wstrętne psy załatwiają się, aby po zniknięciu ostatniej zaspy śnieżnej owe cuda były widoczne dla każdego i w każdym miejscu.
Oczywiście psów nie będę winić; to zwierzę. Nie każdy pies ma też właściciela, ale pomijając owe pojedyncze przypadki, ktoś z tym psem na spacer wychodzi. Małe piwo obsikane wszystkie murki, ławeczki, drzewka. Gorzej, że owe psie odchody są widoczne głównie na ulicach i chodnikach, jakby właścicielom było wszystko jedno czy to chodnik czy trawnik. Głowa odwrócona w inną niż załatwiający się pies stronę. Sam właściciel stoi odpowiednią odległość od psa, a potem spokojnie się oddala - w końcu on nic nie widział. Bądź nie widziała. Gorzej gdy ktoś zwróci uwagę, wtedy szanowną osobę słychać trzy ulice dalej. I tradycyjna wymówka: "Płacę podatki, niech nieroby w urzędach sprzątają", "inni nie sprzątają, ja nie będę głupi/głupia", "jak panu/pani przeszkadza, to sam se sprzątaj". I wyłazi typowo lokalne chamstwo - z góry przepraszam za inwektyw - z dumnego posiadacza psinki. Powiem szczerze, a raczej napiszę, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat może ze dwa razy widziałam sprzątającą po psie osobę. I nie jestem pewna czy to było w Ząbkach.

Może czas najwyższy, aby Rada Miasta uchwaliła odpowiednie lokalne ustawy dotyczące obowiązków właściciela zwierząt. I za niesprzątnięcie po psie Straż Miejska wlepiała wystarczająco odstraszające mandaty. Aby następnym razem nikomu do głowy nie przyszło przyspieszyć kroku, gdy ktoś inny nadchodzi albo udawać, że to nie jego pies.

W końcu w każdym, wystarczająco większym sklepie można kupić niewielkie łopatki, którymi można owe odchody do jednorazowych reklamówek zebrać i wyrzucić - jeśli nie do odpowiedniego kosza, do to własnej ubikacji.  A chyba każdy właściciel psa także z toalety korzysta, spuszcza po sobie wodę i nie zostawia "problemu" na widoku. I na pewno niejednemu psu zdarzyło się załatwić w domu, dam sobie i głowę uciąć, że pan zwierzęcia szybko sprzątał ową kupę z podłogi bądź dywanu; nie udawał, że nic nie widzi i nie zostawiał tego do sprzątnięcia dla innego współmieszkańca domu.

Właściciele psów - to wasz pupil, karmicie go, jeździcie do weterynarza , gdy pies jest chory, przytulacie, bawicie się z nim. I sprzątajcie w takim razie po nim - wasz pies, wasz obowiązek. A będzie wtedy na pewno milej tym, którzy nie mają psów, a muszą owe odchody oglądać (i wąchać).



K.L. (Mieszkanka Ząbek)



Dziękujemy naszej czytelniczce za podzielenie się z nami swoimi przemyśleniami. Cóż nic dodać, nic ująć...


 







Pozostałe wpisy


Korzystamy z plików cookie tylko w stopniu niezbędnym do działania strony. Możesz je zablokować poprzez zmienę ustawień przeglądarki.
Więcej o zasadach przetwarzania danych w "Polityce prywatności". wiem, zamknij